„Drodzy Rodzice,
Wiedząc,że szukacie idealnego miejsca dla swoich Skarbów pokrótce przedstawiam Wam naszą historie, mam nadzieje, że ułatwi Wam ona decyzje.
Dla mnie autyzm Synka był jak wyrok. Bałam się niewiadomych które nas czekają i nie wierzyłam że kiedykolwiek dogoni On rówieśników. Gdy przyszliśmy po raz pierwszy do przedszkola MALI PRZYJACIELE Synek miał dwa i pół roku.Nie mówił,nie jadł samodzielnie,nie potrafił nawiązać kontaktu z rówieśnikami,nie chciał współpracować z terapeutami.
Okres adaptacyjny trwał cztery miesiące.Na początku przychodziliśmy parę razy w tygodniu.W pierwszym okresie byłam z dzieckiem w sali,później wydłużaliśmy czas bez mamy.Nigdy nie było płaczu.Panie terapeutki i wychowawczynie fachowo zajęły się Synkiem a Pani Dyrektor pomogła mi przy wszystkich formalnościach i bardzo mnie wspierała.Trafiliśmy do miejsca które jest czymś znacznie więcej niż przedszkolem.Do każdego dziecka oraz rodzica podchodzi się indywidualnie. Zapewnia się dzieciom terapie dostosowaną do aktualnych potrzeb, uwzględnia i stosuje uwagi oraz sugestie rodziców.Udowodniono mi że autyzm to nie wyrok, że można być szczęśliwym rodzicem szczęśliwego dziecka. Teraz, po dwóch latach mój Synek traktuje przedszkole jak drugi dom a panie jak ulubione ciocie. Nauczył się nie tylko podstawowych umiejętności i nadrobił zaległości ale również nawiązał znajomości i przyjaźnie które są tak bardzo ważne. A ja z dumą oglądam Jego występy w przedstawieniach i prace plastyczne wywieszone w szatni.
Ciężka praca, dużo cierpliwości i wiary w lepsze jutro mogą zdziałać cuda. Naprawdę warto zaufać ludziom którzy kochają swoją prace."
Pozdrawiam, Kasia - mama Nataniela
Pani Kasia – mama Nataniela (podopiecznego Fundacji Bez Barier uczęszczającego do przedszkola MALI PRZYJACIELE)